I nie, nie kłamie.
Z własnego doświadczenia wiem, że ludzie wyolbrzymiają wielkość bagażu, jaki jest im potrzebny. Im dalej w świat- więcej bagażu się przyda. Olejek do opalania, perfumy, proszek do prania i kuchenka mikrofalowa. W tak dzikim kraju! Na odludzi zupełnym! Czo te Azje!
Oczywiście STRASZNIE w tym momencie uogólnie- gdybym miała się rozpisywać na każdy kraj, żadna z waszych zacnych czytelniczych osóbek by tego nie przeczytała. A do Korei kazałabym najpierw iśc na zakupy do jakiegoś fancy sklepu żeby nie odstawać.
Posłużny się więc filarem dostojności świata Azjatyckiego- Chinami.
Drogi pamiętniczku, JADĘ DO PEKINU. Co mam wziąć w swój samo lotny bagaż z którym pożegnam się na odprawie a przywitam już na miejscu?
Nasze walizki. Martyna jeszcze jej nie otworzyła. Gdy otworzyłaby swoją, musiałabym wyjść z aparatem z pokoju- nie zmieścilibyśmy się. |
To, ile błędów popełniłam przy pakowaniu się było bez liku. Jednym z nich było po prostu przepełnienie walizki. Pamiętajmy, że w Chinach rzeczy są mega tanie (co wcale nie świadczy o ich niskiej wartości no chyba, że zamawiasz bluzki z Tao Bao mierzone na oko na chińskiej modelce ale to już inna, dłuższa historia). Przypuśćmy więc, że lecisz w sezonie.
Pierwszą rzeczą przed pakowaniem czegokolwiek do walizki jest... sprawdzenie pogody.
Jeśli "na internetach" piszą, że jest 70% wilgotności... TAK , TO NIE ŻART.
A te 37 stopni obok? Tak. Jeśli chodzi o Chiny to przełom lipca/sierpnia to piekło. Mordor. Nie zrozumiały gorąc, który klei się do ciebie. Zapomnij o wystawnych ciuszkach. No chyba, że życie ci nie miłe, albo są MEGA przewiewne i wygodne.
1. Bierz mało, kup w miarę potrzeb.
To, że jest tanio nie znaczy, że kupujesz pół taobao i wyjeżdżasz szczęśliwa z Chin. Oczywiście, to jakiś pomysł na życie wielbłąda ale radziłabym z umiarem. Mnie zgubiło za dużo rzeczy na lotnisku a i tak połowa walizki kompletnie nie nadawała się do użytku. Serio Marzena, wzięłaś sweter? Sweter przy 37 upale, który jest mega ciężki?
Pamiętajmy o drodze powrotnej i o przemyślanych zakupach. Na miejscu da się kupić wszystko a nawet więcej. Wiele rzeczy, które są już tam mega popularne do Europy dopiero wchodzą. Może warto czasem popatrzeć w przód? ;)
Najlepszym przykładem, który widziałam to np. podwijanie nogawek przez facetów. No ok. Fuu pedały, usłyszałam w Polsce. W Korei norma. Po pół roku i w Polsce normą się stało i oczywistością. Powstrzymajcie się od komentarzy, że Azja jest wioską świata- to przeważnie takie miejsca jak Seoul dyktują modę ;)
2. Kobietki, kobietki
Bierzcie tampony, podpaski, wkładki i co tam jeszcze wam potrzeba na gorsze dni. W Azji są mega drogie, za krótkie/za długie ogólnie nie polecam. No i nie polecam wychodzić gdziekolwiek w ten ukrop w "te" dni to chyba oczywista oczywistość w wilgotny upalny dzień.
3.Idzie luty, podkuj buty
Drażliwa sprawa na taki upał. Wygodne, przewiewne i nie za ciężkie- oszalejecie, ciągnąc za sobą walizkę, spójrzcie na mnie ;)
4. Dezodorat
Dużo i na zapas. Polecam mgiełki do ciała, sztyfty- perfumy dla zaawansowanych. Dlaczego nie perfumy? Przykleicie się do nich. Forever.
5. Kompasy podróżniczków
Polecam, GORĄCO POLECAM. Rozmówki chińskie. Aplikacje na telefonie działające offline z mapami. Słowniki. Przewodniki. Wszystko, co działa bez sieci. Nikt nie wie gdzie wylądujecie, a np. Pekin nie grzeszy WiFi (nie to co Korea, kraj internetów) chińczycy nie grzeszą angielskim, a Pekin nie grzeszy dobrym oznakowaniem uliczek, choć są budowane na planie kwadratu i dość prosto je ogarnąć. :)
6. Wtyczki
W miarę spoko, ale wolno ładują. Za to w HK jest już to niebezpieczne prawdopodobieństwo, że czeka was wizyta z sklepie z elektryką. Tak jak mówiłam, miejscowi też was nie zawiodą.
7. Kanapeczki do samolociku.
Bardzo odradzam. Szczerze mówiąc? Jedzcie wszystko co wygląda tak chińsko, że aż was boli. Wyszłam z założenia że jeśli miejscowych nie zabiło to mnie też nie. I miałam rację. Po prostu przystosowanie do klimatu wymaga tez zmiany jedzenia nawet jeśli będzie dla ciebie drastyczna dla twojego ciała okaże się zbawieniem. Schudniesz z sauny, a organizm nie będzie chciał tyle jeść. Ot co, chińska dieta.
8. Sunglass? Cream? Dui, ni gei wo!
Polecam kremy z filtrami UV. Jeśli ktoś ma wrażliwa skórę najlepiej te wysokie. Polecam koreańskie kosmetyki do ryjka- podkład i ochrona w jednym. Nie przesadzajcie z makijażem- spłynie z twarzy wraz z potokiem łez, ale na imprezkę coś się zawsze przyda!
Uf... dużo tu słów związanym z ukropem ale uwierzcie na słowo. Nigdy nie doznałam takiej pogody na swojej skórze. Gdy moja mama dzwoniła i opowiadała jak u nich jest gorąco przy 30 stopniach, płakałam w duchu. Tak zimno, że założyłabym swój sweterek.
To tyle jeśli chodzi o walizki. A skoro o nich mowa, jeśli są już spakowane to nie pozostaje mi nic innego jak życzyć udanej podróży :)
ps. nie jedzcie tarantuli na patyku - są drogie. Lepiej zjedzcie tarantule na patyku z bocznej alejki- tańsza i o wiele smaczniejsza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz