czwartek, 10 lipca 2014

Foty, foteczki.

Bardzo dobre lody wzięte w myśl zasady :ładnie wygląda. W środku jagody, masa budyniowa i nadzienie z zielonej herbaty. Miam!

Me w Joy City :) Szybkie zakupy, bardzo ładna dzielnica.

Basi z nowymi staffami i kolejnym wachlarzykiem- ich w Chinach nigdy za wiele!

Zachód słonca- tak rzadko widziany w Pekinie w parku Chaoyang.

My i nasz laoshi Guo, który zabrał nas na krewetki i piwo :D 

Kurczacek, kawałek Martyny, bbq i lemioniada z melona która smakowała jak Ludwik :D

Qianmen.

Gdzieś niedaleko Qianmen, pierwsze dni w Beijing skwar, skwar i jeszcze raz skwar.

Nie wyraźny nocny Pekin, My tez niezbyt wyraźnie wtedy byłyśmy- prosimy o wybaczenie :D

Jedwabniki i skorpiony na patykach. Tak- widziałysmy to pierwszy i ostatni raz :D only for tourist, powiedział Jeff. Powodzenia :D

Dzisiaj muzycznie 2PM w wersji wakacyjnej, enjoy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz